9.05.2012

Szkodliwość chloru w wodzie



Kolejny raz dotykam tematu wody. Dlaczego? Pierwszy z brzegu powód niemal w 3/4 sami nią jesteśmy.
Na początek kilka informacji historycznych. Chlor w czystej formie został odkryty w 1774 roku przez Carla Wilhelma Scheele, który początkowo myślał, że uzyskał jakiś związek chemiczny na bazie tlenu.
Dopiero w 1810 roku Humphry Davy stwierdził, że uzyskany „związek” to pojedynczy pierwiastek i nadał mu nazwę chloru. W przyrodzie chlor i jego związki są powszechne i wchodzą w skład większości organizmów żywych. Jony chloru znajdują się płynach ustrojowych, w kwasie solnym, który powstaje z połączenia chloru, wodoru i wody, a który służy w żołądku do trawienia białek. Jako ciekawostkę można podać, że człowiek o wadze 70 kg posiada w sobie około 95 g chloru.
I niestety to jest tak naprawdę koniec pozytywnych informacji na temat chloru.
Początek prawdziwej historii chloru można umiejscowić w okresie I wojny światowej, kiedy to został użyty jako gaz bojowy. Z racji tego, że chlor jest cięższy od powietrza, uznano go za świetną broń, ponieważ opadał do okopów, w których kryli się żołnierze i bardzo długo zalegał w tych okopach eliminując tym samym znajdujących się tam walczących. Śmiało można powiedzieć, że chlor jest gazem toksycznym i już stosunkowo niewielkie stężenia mogą powodować podrażnienia układu oddechowego. Mówiąc dokładniej, w powietrzu jest wyczuwalny przy stężeniu 3,5 jednostek na milion jednostek powietrza, stężenie 5 jednostek na milion jednostek powietrza daje już efekt podrażnienia. Co prawda, oficjalne źródła podają, że dopiero stężenie 1000 jednostek na milion jednostek powietrza jest niebezpieczne, to jednak styczność w długim okresie czasu np. 8 godzin na dzień, nie powinna przekraczać zaledwie 1,5 jednostki na milion jednostek powietrza.
Czyli to całkiem nie wielka ilość – prawda?
Gdzie obecnie możemy znaleźć chlor?
Problem polega na tym, że jest on bardzo szeroko stosowany, znajdziemy go między innymi wielu produktach codziennego użytku. Znajdziemy go między innymi w: barwnikach, pożywieniu, środkach owadobójczych, farbach, produktach naftowych, tworzywach sztucznych, lekarstwach, antyseptykach, wyrobach włókienniczych czy rozpuszczalnikach.
Sporo tych zastosowań – prawda?
Zastosowaniem sprawiającym największe problemy jest wykorzystanie chloru do uzdatniania wody.
Niby nic takiego, możesz powiedzieć. Ale pomyśl ile razy zdarzyło Ci się przy nalewaniu wody poczuć silny zapach chloru?
W raporcie NIK, z 2000 roku, który można znaleźć w internecie, czytamy:
„Z przeprowadzonych w czasie kontroli NIK badań wynika jednak, że w 13 z 20 skontrolowanych miast jakość wody po uzdatnieniu wciąż pozostawia wiele do życzenia. Zazwyczaj w wodzie znacznie przekroczony jest wskaźnik wolnego chloru oraz wszelkiego rodzaju bakterii. Z analizy wody – podaje NIK – wynika, że nadal występowały w niej zanieczyszczenia lub nadmierna wartość środka dezynfekującego.
Na przykład w gdyńskim ujęciu „Wilczno-Wieś” w wodzie przekroczono wartość manganu, we wrocławskim „Mokrym Dworze” – stężenie chloru.”

Warto w tym miejscu podać kilka ciekawostek.

1. dziecko potrzebuje „zaledwie” 500 szklanek czystej wody, aby urosnąć o 2 centymetry.
2. całkowita wymiana zawartości wody w naszych organizmach następuje raz na 20 dni.
3. 15 minutowy prysznic w wodzie chlorowanej powoduje takie wchłonięcie chloru przez skórę dorosłego człowieka jak by wypił 6 litrów chlorowanej wody.

Jak sądzicie, chlor z tej wody jest dla nas obojętny?

WHO podaje, że 80% współczesnych chorób ma bezpośredni związek z jakością wody pitnej.
Doniesienia prasowe natomiast podają, że skóra nowo narodzonego dziecka jest po pierwsze nie w pełni rozwinięta a po drugie dwa razy cieńsza niż u dorosłego człowieka.
Efekt tego jest taki, że skóra noworodka jest prawie 300 krotnie bardziej przepuszczalna i chłonna niż skóra dorosłego.
Dlatego dziecko kąpane do 3 miesiąca życia w wodzie chlorowanej z dużym prawdopodobieństwem gwarantuje różnego rodzaju alergie w późniejszym wieku.

W różnych opracowaniach można wiele przeczytać o wielu problemach, do których przyczynia się chlor.
Warto wymienić tu tylko kilka.

Chlor przyczynia się do:

- rozdwajania końcówek włosów i ich wypadania,
- do powstawania atopowego zapalenia skóry,
- do podrażnienia skóry (zarówno u dzieci jak i u dorosłych). - chlor samodzielnie oraz inne jego trujące związki, powstające z połączenia z innymi zanieczyszczeniami chemicznymi sprzyjają powstawaniu alergii dróg oddechowych i przewodu pokarmowego.

Dzieje się tak, ponieważ te związki niszczą strukturę śluzówek, umożliwiając tym samym penetrację potencjalnych alergenów alergenów głąb tkanek, aż przedostaną się do krwi.
Chlor i jego pochodne wywołują napady astmy i kataru u chorych na alergię, natomiast przyjmowany doustnie z wodą pitną wywołuje raka pęcherza i jelita prostego.
Chlor wraz ze swoimi pochodnymi np. chloroformem, mogą przyczyniać się do marskości wątroby, mogą wywoływać raka nerek i wątroby, mogą powodować powstawanie białaczki.
Chlor i jego związki blokują wchłanianie jodu w naszych organizmach. A na domiar złego, globalnie jest jednym z czynników niszczących jakże potrzebny ozon.
Teraz więcej wiesz i co masz zamiar z tym zrobić?
Przede wszystkim jak już wiesz to masz możliwość zaradzenia temu o ile tego chcesz.
Ponieważ zainstalowanie najprostszej słuchawki prysznicowej z filtrem węglowym to koszt rzędu 50 – 130 zł.
Z wodą pitną to już trochę poważniejsza sprawa. Jednak moim skromnym zdaniem warto zainwestować w tę kwestię, ponieważ po zważeniu wkładu węglowego z mojego filtra, który był użytkowany przez rok okazało się, że jest on cięższy od nowego jedynie o 0,1 kg. Zostawieam Ciebie czytelniku z pytaniem: Masz filtr, czy sam jesteś filtrem?

Brak komentarzy: